czwartek, 3 kwietnia 2008

Co się dzieje z Gwiazdką? cz.1

Chłobcy grają w kosza, Raven medytuje, a Gwiazdka siedzi sobie samotnie i rozmyśla nad tym co jej się przytrafiło kilka tygodni temu. Nie mogła o tym zapomniec, to było dla niej zbyt trune. Robin coraz bardziej się o nią bał. Podczas gry od czasu, do czasu spoglądał na nią i nie był tym zadowolony.
Ona musi o tym zapomniec - pomyślał.
Gdy zbliżał się wieczór i robiło się chłodno to wszyscy postanowili pójśc do wierzy i zjeśc kolację. Wszyscy oprucz Gwiazdki.
- Gwiazdko, a ty nie idziesz? - zapytał Robin
- Nie jestem głodna - odpowiedziała.
Wszyscy poszli, a Gwiazdka została. Kiedy Robin zjadł to poszedł do pokoju Gwiazdki odwiedzi ją. Zapukał raz ale nikt nie odpowiadał. Zapukał drugi i znowu nikt nie odpowiadał. Stwierdził że to pukanie nie ma sęsu i poszedł na dach. Wiedział że tam będzie i się nie mylił. Kiedy poszedł zobaczył Gwiazdkę w tym samym miejscu co ją ostatnio widział, wtedy kiedy poszedł coś zjeśc.
- Czemu nie jadłaś z nami kolacji - zapytał Robin.
- Nie jestem głodna - odpowiedziała
- Ale Gwiazdko, ty prawie nic nie jesz.
- No i co z tego. Nie mogę zapomniec co mnie spotkało.
- Ale musisz!!! Nie możesz z tym życ wiecznie!!!
- Ty mnie nie rozumiesz.
- Rozumiem!!!
- Nie. Nie rozumiesz.
- Skąd o tym wiesz!!!
- Gdybyś mnie rozumiał nie krzyczał byś na mnie z byle czego.
- Ale ja nie krzyczę!!! Ty zaczęłaś ten temat!!! Wiesz co?! Rzałujeże cię przyjąłem do drużyny!!!
I tymi ostatnimi słowami Gwiazdka nie mogła powstrzyma łez i popłakała się. Pobiegła do swojego pokoju. Kiedy biegła korytarzem nie zauwarzyła Raven idąc z nad przeciwka. Gwiazdka biegła wprost na nią i chwilę puźniej zdeżyli się.
- Gwiazdko, uwarzaj jak chodzisz!!! - krzyczała na nią Raven - i do kąd tak pędzisz?!
- Nigdzie - odpowiedziała płaczliwym głosem i pobiegła dalej.
Kiedy była już w swoim pokoju, zamknęła się na klucz i poszła do łużka. Chwilę potem zasnęła ze zmęczenia i z łzami w oczach.
Następnego dnia Gwiazdka wstała i się ubrała. Z nudów poszła do Robina ale przypomniało jej się co stało się poprzedniego dnia wieczorem. Wiec skierowała się do kuchni by coś zjeśc. Tam na jej nieszczęście był Robin. Nic nie mówił. Gdy ją zobaczył odrazu poszedł do swojego pokoju. Gdy zniknął za zakrętam, Gwiazdce zrobiło się słabo. Zędlała. Robin coś usłyszał ale wmawiał sobie że się mu zdawało.
Kilka godzin puźniej Bestia poszedł do kuchni by coś przegryśc. Zobaczył Gwiazdkę leżącą nieruchomo na ziemi. Odrazu pobiegł do Cyborga. Kilka minut minęło a oni już byli na miejscu.
- Trzeba ją zanieśc do pokoju szpitalnego - powiedział Cyborg
- Ty ją zanieś, ja już nie mogę - powiedział Bestia, ledwo co nabierał powietrza.
- Nie ma sprawy - powiedział Cyborg podnosząc Gwiazdkę i poszedł.
Bestia poszedł za niem. Kiedy byli na miejscu Cyborg położył Gwiazdkę na łużku. Podłączył ją do jakiegoś użądzenia i oświadczył:
- Zendlała.
- A dlaczego - zapytał Bestia.
- Ze zmęczenia.
I Cyborg troche poklikał i kazał Besti wyjś. Po czym on sam wyszedł.
- Cyborg, zagramy w wyścigówkę - zapytał Bestia chwilę puźniej gdy szli korytarzem.
- No jasne - odpowiedział.
Gdy doszli do salonu zastali tam medytującą Raven.
- Cześc Raven - powiedziali Bestia i Cyborg.
- Cześc odpowiedziała - Od rana nie widzę Gwiazdki, a ona wstaje bardzo wcześnie. Czy coś sie stało?
- Bestia znalazł ją w kuchni nieprzytomną - powiedział Cyborg włańczając komputer.
- Aha - powiedziała i medytowała dalej.
- A co z Robinem - zapytał się tym razem Bestia.
- Widziałam go jak szedł w kierunku swojego pokoju - powiedziała Raven. - Chyba wracał z kuchni.
- I od tamtego czasu już się tu nie pojawił?
- Nie.
I na tym skończyła się rozmowa. Robin nie przyszedł do pokoju wspulnego ani razu.
Bestia poszedł zobaczyc na chwilę do Gwiazdki czy się zbudziła. Gdy wszedł do pokoju szpitalnego i od razu zobaczył jak Gwiazdka się bnudzi. Wtedy krzyknął:
- Cyborg, cho no!
Cyborg przyszedł i powiedział:
- No nareszcie się obudziłaś.
- Co się stało? - zapytała Gwiadka
- Znalazłem cię w kuchni na podłodzę - powiedział Bestia.
- Ja nic nie pamiętam.
- Naprawdę nic nie pamiętasz? - powiedził Cyborg.
Gwiazdka bardzo dobrze pamiętała co się stało, ale nie chciała tego nikomu powiedziac.
Robin cały czas był w pokoju. Nie wiedział co się stało. Nawet gdyby wiedział to by i tak go nie interesowało.
Kilka dni później Gwiazdka mogła już wsta z łużka. Któregoś dniakiedy szła korytarzem do swojego pokoju spotkała Robina.
- Cześc - powiedziała.
Robin nic nie odpowiedział, tylko poszedł dalej. Kiedy doszła do pokoju zawył alarm. Przybiegła.
- Slide - powiedział Robin. - Namierzyłem jego sygnał. Tytani idziemy!!!
Kilka minut minęło a tytani byli już na miejscu. Było 5 korytarzy. Każdy miał inny kolor. Były takie kolory: czerwony, zielony, niebieski, granatowy i różowy.
- Rodzielimy się - powiedział Robin. - Ja pujdę do czerwonego, Bestia do zielonego, Cyborg do niebieskiego, Raven do granatowego, a Gwiazdka - tu przyciszył głos że tylko ona go słyszała - do różowego. Powodzenia!
I wszyscy poszli do swoich korytarzy. Gwiazdka nigdzie się nie spieszyła więc powoli szła do swojego korytarza. Szła i szła aż zobaczyła że korytarz się skończył. Nie było innego wyjścia więc zawruciła. Aż nagle wyskoczyły roboty Slida. Dawała z nimi radę ale ciągle ich przybywało nie wiadomo z kąd. Wygrywała ale nagle zakręciło jej się w głowie. Nie mogla nic zrobic. Zendlała.
U Robina:
Robin biegł korytarzem. Korytarz się skończył i wbiegł do jakieś komnaty. Wbiegła reszta tytanów, oprucz Gwiazdki.
- A gdzie jest Gwiazdka? - zapytał Bestia.
- Zaraz,zaraz - zastanawiała się Raven. - Nie ma piątego tunelu!
- Racja - powiedział Cyborg. - A więc tunel Gwiazdki to pułapka!
- Nieźle główkujecie tytani - powiedział Slide - Ale nawet gdybyście chcieli ją ocalic to nie dacie rady. Do karzdego korytarza może wejśc tylko jedna osoba. A więc ona sama musi się uratowac.
- A co się stanie jeżeli wejdzie więcej osób do jednego korytarza? - zapytał Robin.
- Zawali się.
I przez te słowa zaczęła się walaka. Trwała bardzo długo bo bez Gwiazdki nie mogli dac sobie rady.
U Gwiazdki:
Gwiazdka powoli dochodziła do siebie. Nie miała sił walczyc więc uciekła jak najszybciej się dało. Przed końcem tunelu musiała odpocząc. Czuła że znów robi jej się słabo. Doczołgała się do wyjścia i po raz drógi zendlała.
U tytanów:
Tytani pokonali już Slida ale im uciekł.
- Miejmy nadzieje że Gwiazdka wydostanie się z tunelu - powiedział Cyborg.
- No właśnie - powiedział Bestia.
- Każdy pobiegnie swoim tunelem i zobaczymy się tam gdzie się po raz pierwszy rozdzieliśmy - powiedział Robin.
Każdy pobiegł do swojego korytarza. Robin wcale się nie śpieszył do wyjścia. Nie interesowało go czy Gwiazdka żyje, czy nie. Nie interesowało go też czy jest w częściach, czy w kawałkach. Szedł sobie spacerkiem nie zwracając na nic uwagi. Potem sobie przypomniał że reszta na niego czeka i pobiegł jak najszybciej. Dobiegł na miejsce, a tam czekała reszta tytanów z Gwiazdką.
- Co jej się stało - zapytał Robin.
- Zendlała z przemęczenia - powiedział Cyborg. - Po tym ostatnim co przeżyła już nie ma siły i traci przytomnośc.
- Aha. Zanieśmy ją do wierzy
Raven swoimi mocami przetransportowała ją do domu. Weszli i Raven zaniosła do pokoju szpitalnego, a Cyborg z nią. Gdy już doszli położyła Gwiazdkę na łużku. Cyborg podłączył do maszyny. Tej samej co ostatnio. Zrobil coś i poszedł. Raven jeszcze trochę po stała i po chwili wyszła. Gwiazdka została sama. Zwykle zostawał z nią Robin ale teraz tak nie było
U tytanów w spólnym pokoju:
- A kto jest z Gwiazdką - zapytała Raven.
- Chyba Robin jest z nią - odpowiedział Cyborg.
- Niee, Robin ciągle jest w swoim pokoju - powiedział Bestia.
- OK. Ja do niej pójdę - powiedziała Raven.
Chłopcy się zdziwili że chce iśc samowolnie. Zawsze trzeba było pchac na siłę.
A tym czasem Raven poszła żeby dotrzymac jej towarzystwa. Dokładnie nie wiedziała co się stało między Gwiazdką a Robinem. Poszła tam z nudów. Gdy doszła do pokoju szpitalnego, zatrzymała się przed drzwiami. Weszła do środka. Rozejżała się po pokoju bo szukała tam jakiegoś wolnego miejsca. Znalazła idealne, niedaleko Gwiazdki i w ciemnym kącie. Poszła tam i zaczęła medytowac. Po kilku godzinach medytowania usłyszała jakiś głos. Otworzyła oczy i zobaczyła jak się budzi Gwiazdka. Poszła więc po Cyborga.
Zostajemy jednak przy Gwiazdce. Gwiazdka rozglądała się gdzie jest i jak tu trafiła. Po chwili wszedł Cyborg.
C.D.N.

Brak komentarzy: